W sumie bardziej pasuje do mnie opis „mama manny”, bo moje relacje z tym miejscem są raczej uczuciowe, emocjonalne i pełne matczynej troski, a nie tylko biznesowe.
Choć w ostatnich miesiącach rzadko już pracuję na sali, uwielbiam mieć kontakt z gośćmi (wielu z was to już moi przyjaciele!), bardzo cenię wszelkie sugestie i staram się reagować na (konstruktywną) krytykę. Jeśli zauważycie mnie w mannie podczas swojej wizyty, koniecznie zaczepcie! Najchętniej rozmawiałabym dosłownie z każdym gościem, gdy jestem na miejscu, ale zdaję sobie sprawę, że większość z was przychodzi do nas w innym celu, dlatego zwykle zostawiam Was w spokoju .
To także ja piszę bloga “Manna od kuchni”, gdzie dzielę się swoimi przemyśleniami na temat pracy w restauracji, mojego podejścia i wartości życiowych, które w Mannie rozwijam. Opisuję też jak to jest być przedsiębiorcą z konkretną misją w tych… no cóż, niepewnych czasach.
P.S. Czytam i odpisuję na prywatne wiadomości na FB, więc jeśli macie jakieś fajne sugestie lub widzicie obszar, w którym możemy być jeszcze lepsi, piszcie śmiało!